Republika Serbska w Bośni i Hercegowinie przypomina Polskę z lat '80. A jej wschodnia część, przylegająca do Serbii
wydaje się być jeszcze słabiej rozwinięta. Dotyczy to także infrastruktury turystycznej. Hoteli czy pensjonatów jest jak na lekarstwo, a jeśli już jakiś znajdziemy, to cena nijak ma się do oferowanego standardu.
Brak zagosodarowania turystycznego dotyczy także informacji nt atrakcji turystycznych. O tytułowych Piaskowych Piramidach (Pješčane piramide) ani nie czytałem, ani nie słyszałem aż do momentu, gdy podróżując
wzdłuż wschodniej granicy BiH (z Trebinje do Višegradu) nie natknąłem się na niepozorny drogowskaz. Poza nazwą widniało na nim zdjęcie piaskowych słupów przypominających widoczek znany z tureckiej Kapadocji.
Zaintrygowany zawróciłem i przyjrzałem mu się z bliska. Hmmm.. to naprawdę wygląda ciekawie - pomyślałem.
Piaskowe Piramidy
Rzeczony drogowskaz dojrzałem z drogi tuż po minięciu miasta Foča (na dawnych mapach pod nazwą Srbinje). Wskazywał lokalną drogę, w lewo od głównego traktu. Po zawróceniu napotkałem bliźniaczy
drogowskaz po przeciwnej stronie szosy (co nie było, jak się zaraz okaże, bez znaczenia). Skręciłem zgodnie z jego wskazaniem i po kilku zakrętach pośród budynków opuszczonej (albo sprawiającej
takie wrazenie) stacji kolejowej wylądowałem w ślepym zaułku warsztatu produkującego ogromne, drewniane beczki. Moja Alfa bez trudu zmieściłaby się w jednej z nich. Skonsternowany zawróciłem i
postanowiłem zapytać miejscowych robotników o drogę do słynnych piramid. No właśnie – okazało się, ze chyba wcale nie są takie „słynne”. Dłuższą chwilę zajęło mi wytłumaczenie czego szukam,
ale w końcu się zrozumieliśmy i dowiedziałem się, że powinienem wyjechać spowrotem przed stację i wjechać w inną lokalną drogę. Po powrocie na szosę zrozumiałem, że dwa identyczne drogowskazy,
rozmieszczone kilkadziesiąt metrów od siebie wskazują na dwie różne drogi… ot, cała tajemnica.
Piaskowe Piramidy
No, droga niby już właściwa (wg drogowskazu) ale jej stan nie wskazywał na to, że prowadzi do jakiejś wielkiej atrakcji turystycznej: wąska, dziurawa, częściowo asfaltowa ale po kilkuset metrach przechodząca
w kamienistą drogę gruntową. I, jak się już do tego zdążyłem przyzwyczaić, po drodze mijam nieoznakowane skrzyżowania, odnogi wychodzące na prawo i lewo. Jadę powoli (rzadko dochodząc do 30 km/h)
i intuicyjnie wybieram te właściwe, patrząc na to czy droga jest minimalnie szersza, lepiej utwardzona. Drogowskaz mówił o 30 minutach potrzebnych na dotarcie na miejsce. No tak, ale jaką prędkość
zakładali ci, którzy go stawiali?
Piaskowe Piramidy
Mimo narstającego niepokoju i zwątpienia posuwam się w głąb odludnej okolicy. Pojedyncze gospodarstwa, które mijałem jakiś czas temu zniknęły za wzgórzami. Na
szczęście słońce stało wysoko, a niebo aż raziło nieskazitelnym błękitem. Powoli zbliżałem się do zupełnie nieracjonalnie wyczekiwanej „trzydziestej minuty od drogowskazu”. Jak zwykle w podobnych
sytuacjach opadły mnie myśli o niespodziewanej awarii samochodu i perspektywie kilkunastokilometrowego marszu do jakiejkolwiek cywilizacji w poszukiwaniu pomocy. Na szczęście owe „drogowskazowe
trzydzieści minut jazdy” wystarczyło by dotrzeć na miejsce.
A widok po dotarciu do celu był zdumiewający. Kapadocja – tu była moja pierwsza myśl. Krajobraz, który zastałem jako żywo przypominał widoki znane z fotografii tej tureckiej krainy. Po
zrobieniu kilku zdjęć z dystansu podszedłem bliżej by dotknąć tego cudu natury. Piaskowe wieże z daleka wydawały się być twardymi jak skała, a przy dotknięciu okazały się być podobnymi do
(znanych z plaż) budowli z piasku. Aż dziw bierze, że teren ten nie jest w żaden sposób chroniony rezerwatem.. Każdy może dowolnie „deptać” piasek pomiędzy słupami.
Piaskowe Piramidy
Wchodząc pomiędzy dwa z nich zauważyłem długą szczelinę biegnącą gdzieś w głąb. Zaciekawiony wspiąłem się kilka kroków wyżej, by spojrzeć pomiędzy słupami i… zamarłem. Za ścianą piaskowcowych
ostańców była przepaść! U stóp miałem wielki amfiteatr piaskowcowy, głęboki na kilkadziesiąt metrów. Bez zbędnego zastanowienia wycofałem się tyłem na twardy grunt. Ufff – nieźle bym się
urządził, gdyby ten piasek się pode mną zarwał. Dalszą penetrację okolicy przeprowadziłem już dużo ostrożniej.
Piaskowe Piramidy
O Piaskowych Piramidach wyczytałem później, że są wytworem erozji gleby powodowanej przez zimowe mrozy, letnie upały, deszcze i wiatry. Rzeźbą przypominają (poza wspomnianą Kapadocją,
która zbudowana jest z wulkanicznego pochodzenia tufów a nie piaskowców) twory spotykane we włoskich Dolomitach. Serbski geograf Dragutin Deroko opisywał je już w 1936 roku na podstawie
wywiadów z miejscową ludnością i wtedy wiek piramid szacował na 200 lat.
Piaskowe Piramidy
Do piramid można dziś dojechać (jak opisałem powyżej) od strony wschodniej (Foča) lub zachodniej (Miljevina) – leżą przy dawnym szlaku z Serbii do Sarajewa. Poza tymi przy samej drodze,
w okolicy znajduje się kilka mniejszych kompleksów – widać je zarówno z drogi, jak i z krawędzi piaskowcowego amfiteatru.
Bałkańska księgarnia
Potrzebujesz sprawdzonego przewodnika po Bośni i Hercegowinie? Poszukujesz niezawodnej mapy? Polecamy książki, przewodniki i mapy wprost od wydawcy!
Podróżuj bezpiecznie!
Każdy wyjazd wiąże się z potencjalnym zagrożeniem. Bezpieczeństwo osobiste, ubezpieczenia, podróż samochodem, pociągiem, samolotem Sprawdź!
Bałkańskie rytmy
Kręcą Cię bałkańskie klimaty? Posłuchaj utworów, które przeniosą Cię w niesamowity świat dźwięków i poezji. Teledyski, teksty oraz tłumaczenia bałkańskich utworów. Posłuchaj bałkańskich rytmów!